RAMKA
Czasem jest nam szkoda rozstać się z bibelotami z dzieciństwa lub po prostu gromadzimy różne przedmioty, które po latach nie wiadomo nawet skąd i dlaczego się u nas znalazły. Albo, i to chyba najgorsza z możliwych wersji, dostajemy coś w prezencie, do końca nam się ta rzecz nie podoba i w zasadzie nie wiadomo co z nią zrobić.
Wśród moich "rupieci" znalazła się taka oto dziecięca ramka. Dodatkowo bez szkła - taka prosta i kolorowa.
Czy ładna? Nie wiem, nie mnie to oceniać.
Lecz ja postanowiłam ją nieco odświeżyć, tak po mojemu.
I jak?
Lepiej trochę?
Dodam tylko, że drewniane tulipany to pamiątka sprzed wielu lat z Zakopanego. Do tej pory zazwyczaj stanowiły ozdobę jakiegoś flakoniku czy wazonu, ale w tej wersji też mi się już znudziły.
Zdjecia natomiast zostały cyknięte instaxem na jednym z wesel. Nie znalazly swojego miejsca w żadnym albumie, tylko tymczasowo oparte były luźno o ścianę. Udało mi się więc znaleźć na nie odpowiednie miejsce.